Powracam w tym roku z wiszącym kalendarzem adwentowym, ale tym razem paczuszki zawieszone zostały na świątecznej gałęzi. W tej roli występuje kij przygarnięty przez moje dziecię podczas jednej z pieszych wędrówek po górach... także i tym razem nic się nie zmarnowało;)
Poza tym użyte zostały:
- iglaste gałęzie
- klej na gorąco
- lamki LED;
- celofan i brokatowe papiery do pakowania prezentów;
- ozdobne wstążki i tasiemki;
- taśma samoprzylepna dwustronna;
- numerki;
Gałązki przyklejone zostały klejem z pistoletu do drewnianego kija i trzeba przyznać, że trzymają się bez zarzutu. Na koniec kij owinęłam lampkami LED i podstawa kalendarza była w zasadzie gotowa. Cyferki tak samo jak w latach poprzednich przygotowałam samodzielnie. Skorzystałam z tego samego szablonu, nieco zmieniłam jedynie ozdoby i kolorystykę.
W paczuszkach znajduje się biżuteria, artykuły papiernicze, akcesoria do włosów, drobne kosmetyki i oczywiście słodycze;)
O biżutkach wspomnę jeszcze w innych postach;)
Zarąbisty kalendarz! Bardzo klimatyczny, w Twoim stylu. Podziwiam. Ja sobie co roku obiecuję że zrobię i jakoś jeszcze nigdy nie dotarłam do tego momentu:D
OdpowiedzUsuńDzięki;) Dobrany do wnętrza;D Ja jak już zaczęłam robić to moje dziecko się co roku upomina...;D
Usuń