Po barwnym Halloween przyszła kolej na Andrzejkowe zabawy ze słoikami i nie tylko:P
Słoiki po raz kolejny wykorzystane zostały jako lampiony do dekoracji mieszkania. Do ich "wytworzenia" wykorzystaliśmy bibułę, sznurek oraz przylepki, jakie wycięłam z papierów brokatowych. Ja ozdabiałam swój słoik, a moja pociecha swój mniejszy;)
Później powstał jeszcze jeden słoik, w którym nie użyłyśmy bibuły a dodałyśmy cienką wstążkę (ok 6 mm szer.) oraz drobny guziczek-gwiazdkę.
W tym roku pokusiliśmy się również o zrobienie magicznej szklanej kuli;) Niestety, choć wykupiliśmy cały zapas gliceryny w aptece, zabrakło nam jej nieco, przez co cekiny i brokat nie opadają całkowicie na dno... Mimo wszystko nasza pociecha ma z niej mnóstwo frajdy, a o to przecież chodziło;D
Dla małych czarodziejek, jakich będziemy wyczekiwać w sobotnie popołudnie, przygotowałam jeszcze bransoletki i różdżki.
Bransoletki wykonane są z koralików frozen (6-8 mm), kauczukowych gwiazdek (8-10 mm) oraz zawieszek w kształcie magicznej różdżki (26-13 mm). Jedna z bransoletek różni się nieco od pozostałych wielkością koralików, wykonana jest bowiem dla nieco starszej i bardziej doświadczonej wróżki;P
Różdżki wykonałam natomiast z wspomnianego już brokatowego papieru samoprzylepnego, naklejonego na tubkach kolorowej oranżady w proszku. Są jak najbardziej jadalne i na koniec wieczoru będą mogły zostać skonsumowane (no może nie w całości....;P).
Tradycyjnie już (po raz wtóry) nie mogło zabraknąć również lizaków, tym razem przebranych nie za duszki, a za miotełki. Miałam akurat pod ręką tylko czerwony błyszczący tiul, więc niechcący zrobiło się też trochę świątecznie...w zasadzie przygotowania do świąt też już ruszyły, ale to już w kolejnych postach;)
Słoiki po raz kolejny wykorzystane zostały jako lampiony do dekoracji mieszkania. Do ich "wytworzenia" wykorzystaliśmy bibułę, sznurek oraz przylepki, jakie wycięłam z papierów brokatowych. Ja ozdabiałam swój słoik, a moja pociecha swój mniejszy;)
Później powstał jeszcze jeden słoik, w którym nie użyłyśmy bibuły a dodałyśmy cienką wstążkę (ok 6 mm szer.) oraz drobny guziczek-gwiazdkę.
W tym roku pokusiliśmy się również o zrobienie magicznej szklanej kuli;) Niestety, choć wykupiliśmy cały zapas gliceryny w aptece, zabrakło nam jej nieco, przez co cekiny i brokat nie opadają całkowicie na dno... Mimo wszystko nasza pociecha ma z niej mnóstwo frajdy, a o to przecież chodziło;D
Dla małych czarodziejek, jakich będziemy wyczekiwać w sobotnie popołudnie, przygotowałam jeszcze bransoletki i różdżki.
Bransoletki wykonane są z koralików frozen (6-8 mm), kauczukowych gwiazdek (8-10 mm) oraz zawieszek w kształcie magicznej różdżki (26-13 mm). Jedna z bransoletek różni się nieco od pozostałych wielkością koralików, wykonana jest bowiem dla nieco starszej i bardziej doświadczonej wróżki;P
Różdżki wykonałam natomiast z wspomnianego już brokatowego papieru samoprzylepnego, naklejonego na tubkach kolorowej oranżady w proszku. Są jak najbardziej jadalne i na koniec wieczoru będą mogły zostać skonsumowane (no może nie w całości....;P).
Tradycyjnie już (po raz wtóry) nie mogło zabraknąć również lizaków, tym razem przebranych nie za duszki, a za miotełki. Miałam akurat pod ręką tylko czerwony błyszczący tiul, więc niechcący zrobiło się też trochę świątecznie...w zasadzie przygotowania do świąt też już ruszyły, ale to już w kolejnych postach;)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Bardzo dziękuję wszystkim za pozostawienie po sobie śladu;)
Z przyjemnością odwiedzę również każdego z Was;))